Po wczorajszych katuszach na dziś plan zakładał krótką, wręcz rekreacyjną 10-kilometrową trasę. Za Unieściem, praktycznie bez zauważalnej granicy, zaczyna się Mielno, które jakimś przedziwnym zrządzeniem losu zapadło mi w pamięci głównie dzięki pracowniczce jednego z sezonowych stoisk o wyglądzie tzw. „top modelki” ;-)
Z ciekawostek, jest tam również pomnik jelenia… a gdzie jest pomnik wilka, ja się pytam? Albo chociaż odcisk łapy?;)
Za Mielnem zaczyna się ciekawa droga przez las (niestety nad samym morzem znów „wydmuszka”), w którym jest m.in. kamień wyznaczający miejsce przebiegania 16. południka geograficznego. Z lasu wychodzimy wprost do malowniczej nadmorskiej wioski o (nie)wdzięcznej nazwie Chłopy :) w której to powstała ciekawa inicjatywa – ścieżka historyczna z mapą pokazującą, które posesje stały tamże w 1930 roku, a które poznikały oraz na niektórych domach wiszą tablice z ich historią. Bardzo ciekawe!
Za Chłopami siedzą Baby… Żartuję ;-) Za Chłopami, kolejna mieścinka, trochę większa, mimo to pozwolę sobie nazwać je bliźniaczymi – Sarbinowo, w którym nie znalazłszy miejsca na plebanii (ubiegli mnie już jacyś profesorowie, co wszystkie miejsca zajęli;) ruszyłem szukać kwatery prywatnej. Początkowo szok – co za ceny! I to po sezonie. U sołtysa najtaniej 50. Idę dalej – 70, gdzieś indziej ktoś zaśpiewał 100! Ech, Zachodniopomorskie… to moje ziemie, ale ździerstwo tu się szerzy straszne, zresztą moje to wolno mi to krytykować ;-) Ale w końcu w jakieś bocznej uliczce trafiłem na trzy dyszki, które po rezygnacji z pościeli dobiły do 25… I całkiem sympatyczny pokoik z umywalką i telewizorkiem z zakłóceniami wprawdzie, ale zawsze :-) Obejrzałem sobie wieczorem „Rambo” i poczułem się trochę rambowato, bo on też się sam przecież włóczył! :-) I jeszcze go zgarnęli z paragrafu za włóczęgostwo! Na szczęście mnie nikt nie zgarnia, jeśli już to raczej – przygarnia.
(pamiętacie to… „Przygarnij Kropka!” Cha cha, co to za czasy były…)
Jednak z Johnem Rambo miałem spotkanie wieczorem, a wcześniej poszwendałem się, zjadłem obiad, pocałowałem klamkę biblioteki, która w ten jeden dzień w tygodniu właśnie nieczynna oraz nie pocałowałem, ale pomarzyłem o tym względem nic nie podejrzewającej ekspedientki budki z miśkami Haribo i krówkami…;)
Bilans dnia: 12,43 km
do tej pory: 367 km
Pozdrowienia: dla chłopów i Chłopian ;-) a także bab, zwłaszcza piaskowych :-), dla sympatycznej starszej pani – sąsiadki z kwatery co poczęstowała ciastem oraz oczywiście dla pięknej Piratki z Haraibów!
Nocleg: kwatera prywatna w Sarbinowie
Pokaż Wilcze Włóczęgi - polskie WYBRŻEŻE cz.I (2012) - szczegółowa na większej mapie | TRASA: Unieście --- Mielno (rzeźba jelenia, Mieleński Hyde Park) --- Mielenko --- Chłopy --- Sarbinowo (kościół pw. Wniebowzięcia NMP) |