Od startu do mniej więcej Babich Dołów szedłem boso, później jednak plaża robiła się coraz bardziej kamienista i w końcu wzułem buty, żeby przez te niesprzyjające warunki się przedrzeć, na krótkim odcinku wręcz trzeba było wspiąć się na niewielką, trawiastą wydmę i przejść górą.
Najciekawszym miejscem na tym odcinku była Torpedownia – betonowy relikt wystający w środku morza niczym wieżowiec po jakimś kataklizmie. A niebo dziś było tak przejrzyste, że nawet było widać Hel (choć nie było widać argonu), ale nie powiem, żeby ten widok napawał optymizmem… porażająca odległość…
Z ludzi najciekawszy był pan z małym kilofem ostukujący kamienie, ze zwierząt zaś kormoran przez kilka minut tkwiący na belce w morzu z rozpostartymi skrzydłami. Pewnie się suszył na wietrze…
Na skraju Rewy zrobiłem sobie postój na gofra. W zasadzie miałem iść, ale deski z żaglami ktoś tak ułożył na brzegu, że musiałem je minąć szerokim łukiem i w ten sposób wszedłem do baru… Nie pytajcie ;-) Wpadnijcie lepiej sami na gofra… A najlepszy numer był prawie przed samym krzyżem w Rewie. Wychodzę na ścieżkę do niego prowadzącą, a tam przez megafon ktoś mówi: „Kto zastrzeli wilka?!”. Ach, szkoda, że nie mam tego nagranego. Festyn był i coś tam dla dzieci o Czerwonym Kapturku :D
Pokłoniłem się przed krzyżem na Cyplu Rewskim i ruszyłem dalej, po zaopatrzeniu się w dużą butlę wody w sklepiku, doszedłem na drugi skraj Rewy i kawałek dalej, gdzie teraz siedzę i te słowa piszę.
Pozdrowienia: dla Wujka, co pożegnał mnie nieoczekiwanym finansowym zastrzykiem; dla Ratowników WOPR w Mechelinkach, co poczęstowali sokiem; i dla sympatycznej ekspedientki w sklepie w Rewie, co dopytywała o cel podróży.
Bilans dnia: 11,83 km
Średnia prędkość: ~2 km/h
Nocleg: w namiocie za Rewą.
Pokaż Wilcze Włóczęgi - polskie WYBRŻEŻE cz.I (2012) - szczegółowa na większej mapie | TRASA: Gdynia Oksywie (Osada Rybacka, skansen) --- Babie Doły (Torpedownia) --- Mechelinki (Rezerwat Przyrody Mechelińskie Łąki) --- Rewa (krzyż i Aleja Ludzi Zasłużonych Morza na Cyplu Rewskim) |