Spotkań tym razem żadnych nie było, zachód słońca przeoczyłem dyktując notkę z poprzedniego dnia ;-) w czasie postoju, w Kuźnicy zaszedłem jeno do ślicznego kościółka, i około 23:00 wparowałem na przedmieścia Władysławowa. Tak wyczerpany, że gotów byłem zapłacić nawet (ha ha…) 20 zł za jakiś nocleg, bo przez burzę nie chciałem iść dalej nawet po solidnym odpoczynku, a przez późną porę nie chciałem niepokoić księży (zresztą jak się okazało do kościoła był jeszcze spory kawał). Ale i o kwaterę o tej porze nie było łatwo, jednak w końcu gdzieś wypatrzyłem światło i tabliczkę „Wolne pokoje”, i zakołatałem, i otwarto mi. I tu wychodzi, czemu „ha ha” – naiwnie sądziłem, że ceny pokoi to 20-30 zł. A tu się okazuje, że 35 i to dla tych co na kilka dni, w kilka osób, i przychodzą o przyzwoitej porze… Nijak nie pasowałem… Więc dzięki Bogu (a na tym się Jego interwencja nie skończyła, ale to już w następnej notce), pani Gospodyni po wysłuchaniu mej historii „w pigułce” opuściła do 30 zł, a Wilk wyskamlał/wytargował do 25 zł. I padł zmorzon w bardzo przytulnym pokoiczku, w bardzo wygodnym łóżeczku, pod bardzo ciepłą pierzynką…
A skąd dzisiejszy tytuł? – zapytacie. Otóż moje wspominki codzienne, wbrew początkowym pozorom, nie tylko nieżyjących dotyczą, i dziś szczególnie mój trud poświęcałem i modlitwy kierowałem w stronę maleńkiego cudeńka, które przed około dwoma miesiącami powiła moja droga Przyjaciółka. Osesek ów, trojga imion, się zowie – Tymoteusz Hai Dang (z wietnamskiego właśnie – Światło na Morzu), a i te dni ostatnie, w najrozmaitsze przejawy światła na morzu obfitują – od wschodów, przez słoneczne refleksy w ciągu dnia i zachody, aż po światła statków w nocy. Oby Tymuś był taki różnorodny, a niegasnący, tak w umyśle jak i w duszy, i żeby był sam światełkiem miłości dla ludzi, szczególnie dla swych Rodziców.
Pozdrowienia: dla Tymoteuszka, Huong i Maćka oraz dla latarnika we Władku :-)
Bilans dnia: 23,35 km
Do tej pory: 91,01 km
Średnia prędkość: ~2,9 km/h
Nocleg: kwatera prywatna we Władysławowie
Pokaż Wilcze Włóczęgi - polskie WYBRŻEŻE cz.I (2012) - szczegółowa na większej mapie | TRASA: Jastarnia (port rybacki i żeglarski, bunkier Obrony Wybrzeża "Sokół") --- Kuźnica (kościół pw. św. Antoniego) --- Chałupy --- Władysławowo |